🎾 Cały Czas O Niej Myślę

Ostatnio mam dużo problemów o którym nikomu nie mówię bo ogólnie jestem zamknięta boję się że mogę zrobić komuś krzywdę ;( ? 2011-02-03 12:56:24; Czego ostatnio w twoim życiu jest za dużo? 2021-08-18 21:27:12; dlaczego nie mogę sie skupić na nauce tylko myślę cały czas o chłopaku który mi sie podoba? 2010-10-26 17:27:27 Łączy to za dużo powiedziane. Mam z tą osobą styczność praktycznie dzień w dzień. Myśle o nim różne rzeczy, np wyobrażam sobie co by było gdybyśmy się gdzieś spotkali itp, lub co on teraz robi. Te myśli ciągle mi towarzyszą. Wszystko mi o nim przypomnia. Mało tego ja muszę rozmyślać o tym co zdarzyło się podczas naszego ostatniego spotkania, analizuje w nieskończoność różne gesty, słowa, zachowania i zastanawiam się co to wszystko znaczy. To mnie strasznie męczy. Kiedyś, tzn. gdy go poznałam nie miałam tej obsesji. Ten człowiek był mi obojętny. Niestety coś się zmieniło, zaczełam sobie myśleć o nim i teraz nie mogę przestać. Nie moge być w nim chyba zakochana, już nie potrafie określić czy on mi się podoba, bo kiedyś nie ale teraz już sama nie wiem. Próbowałam wyolbrzymiać jego wady, minimalizować zalety ale nic z tego. Jego występki wybaczam mu bardzo szybko i znów zaczynam myśleć. Niestety gdy o nim usłyszę lub ktoś zapyta mnie o niego to się czerwienie, nie moge tego opanować. Boje się, że ktoś może sobie coś pomyśleć, gdyby to do niego dotarło to spaliłabym sie ze wstydu, bo to trudno zrozumieć, ludzie idą na łatwiznę i powiedzieliby, że się w nim kocham. To okropne.
*** MANAGER, KONCERTY : Michał Winiecki +48 609 711 815*** biuro@tanecznamuza.pl*** www.tanecznamuza.plkup lub posłuchaj: https://IndependentDigital.lnk.to/M
To jest mój problem. Albo przekleństwo albo kara, kurwa sam nie wiem. Mam już trochę lat, a zachowuję się czasem jak przedszkolak. Muszę się komuś wyżalić bo już nie mogę normalnie, a nigdy nikomu z najbliższego otoczenia się nie przyznam do tego. Zadużyłem się czy tam zakochałem- jak zwał tak zwał. Jestem prze chujem i taką pizdą, że sam się sobie dziwię. Mineły trzy -ponad trzy kurwa!!!- lata jak ją pierwszy raz zobaczyłem. Dziewczyna piękna, pracuje w branzy pewnych usług- zreszta nie ważne. Po pierwszym razie nic nie wskazywało na to, że sytuacja się tak rozwinie, a właściwie nie rozwinie. Ma fach w ręku, robi dobrze swoją pracę więc odwiedziłem ją drugi raz i wtedy się zaczęło. Zamieniłem z nią 6 może raptem 10 słów, chuj wie o czym bo nawet tego nie pamiętam ale od tamtej chwili myślę o niej prawie non stop. Chyba nie ma dnia, co ja pierdolę- godziny, żebym o niej nie wspomniał sobie w myślach... Ale co tam, do rzeczy. Przed kolejnym spotkaniem z nią, byłem cholernie zdenerwowany, zestresowany ogólnie wystraszony. Emocje były silne. Rozkminiałem sobie w głowie o czym będę z nią rozmawiał itp. Gdy już doszlo do spotkania, to sytuacja wyszła taka, że prawie nic się nie odzywaliśmy do siebie (oprocz oficjalnego dzień dobry i jaka pogoda za oknem) bo -sam nie wiem- tak bardzo chciałem z nią pogadać czy nie wiem co. Zablokowałem się. Ona dawała jakieś niejasne sygnały. Albo i nie dawała żadnych. Kurwa jak dziś o tym pomyślę to sam z siebie się śmieję. Zjebałem to jak mało kto. Zresztą jak każdą kolejną wizytę i jeszcze wiele innych rzeczy. Mało tego i tak wyszedłem zadowolony, że chociaż mogłem sobie na nią popatrzeć:-D I tutaj nie uwierzycie, tak było za każdym razem przez kilka czy kilkanaście kolejnych wizyt i miesięcy, w tej chwili, to już lat. Kurwa ja nawet nie wiem do tej pory jak ona ma na imię bo mnie jeszcze jakoś paraliżuje jak ją widzę i boję się zapytać. Przejebane. Ale to nic, jestem taka sierota, że cały czas układalem sobie jakieś plany w obec tej osoby. Chociaż wiedziałem, że i tak gówno z tego będzie przy kolejnym spotkaniu. Nie zainteresowałem się nawet czy ma ona chłopaka albo męża. A tu nagle jakieś pół roku temu może troszkę więcej, spaceruję sobie po okolicy, myślę o niej i co widzę? Widzę ją. Z kim? Oczywiście z chlopakiem. Może i mężem. Na pewno nie wygladali jak brat z siostrą. Nie byłem wsztrząsnięty czy zazdrosny bo już od pewnego czasu zdawałem sobie sprawę, że może cos takiego się wydarzyć. Analizowalem wcześniej wiele razy wszystkie moje próby zwrocenia jej uwagi na siebie i zdawałem sobie świetnie sprawę z tego jaką nieudolną ciotą jestem. Postawiłem sobie wtedy sprawę jasno. Zjebałem. Cały czas kombinowałem a nie potrafiłem się zebrać na odwagę, żeby ją chociaż o to imię zapytać. Należy ci się chuju. To koniec, powiedziałem. Odkochujesz się. Napierdol się jak facet i zacznij na nowo. I napierdoliłem się. I tylko tyle. Czas leci a ja nie mogę o niej zapomnieć. Nie odwiedzałem jej jakiś czas, chyba dwa miesiące, bo myślalem że mi minie ale nic z tego. Ostatnio przemogłem się i poszedłem do niej i dalej te same uczucia- nie wiem czy to dobre słowo. Kurwa uwielbiam na nią patrzeć. Wyrobiłem w sobie coś takiego, że nie przeszkadza mi to, że nie odezwę się do niej słowem. Choć czasem coś tam mruknę. Poprostu sama jej obecność blisko mnie działa na mnie dobrze, uspokaja mnie i odpręża w jakimś sensie. Wiem, że mam chore jazdy ale nic nie poradzę. Prawda jest taka, że to nie jedyne moje paranoje. Nikomu się do tego nie przyznałem do tej pory, ale cała ta sytuacja niszczy mnie. Nerwowo nie wyrabiam. Jestem w jakimś dziwnym melancholijnym nastroju. Raz wesoły raz wkurwiony. Po kilku miesiącach od rozpoczęcia tej mojej "znajomości", zacząłem pić. Chyba tylko z tego powodu, że już wtedy po cichu zdawałem sobie sprawę jak sprawa się potoczy dalej. Poźniej przyszło opamiętanie, wziąłem się trochę za siebie. I chuj. Od momentu kiedy zobaczyłem ją z chłopakiem, znów zacząłem popijać i jeszcze wiele dodatkowych atrakcji sobie zafundowałem i cały czas funduję. Mam potym kaca moralnego i cały czas czuję się nie fair, ale nawet nie wiem w obec kogo. Czuję się jak szmata. Jestem dojebany i zmęczony. Myślę o niej większość czasu. Teraz to już mi się nawet sni. Nie mogę przeboleć całej tej zjebanej sytuacji. Ile to jeszcze będzie trwało? Nie musicie tego komentować. Wiem, że to zjebane. Tłumaczenia w kontekście hasła "cały czas o jakiś" z polskiego na angielski od Reverso Context: Tylko że rozmawiają cały czas o jakiś głupotach.

32 ppt Ten temat ma: Wyświetleń303 Odpowiedzi29 Ocen na +0 32 ppt ? 12następne Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:03) Wygłupiłem się przed nią, cały czas dawałem jej do zrozumienia, że chodzi mi tylko o sex z nią. A tak naprawdę umieram bez niej. Nie odzywa się do mnie już długo odbiera telefonów. Co mam zrobić, żeby to odkręcić ? Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:08) ha.....to masz problem kobiety nie lubią łatwych facetów.....te prawdziwe zecz jasna, no cóż teraz musisz sie bardzo postarać....a co masz zrobić niestety to ty samm bedziesz wiedział w odpowiednim momencie............ i czas niestety , bedziesz sie musial uzbroić w cierpliwość, jeśli ci na niej zależy............jeśli ???? Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:08) ochyda!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Reklama Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:15) Super to napisane jest, że te prawdziwe kobiety nie lubią łatwych facetów. Wręcz nie znoszę. Oni nie kumają tego wszystkie te ładne puszczają się bo oni puszczają się. Inaczej byc nie może. Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:18) Chyba nie o mnie powinieneś myślec, panie De:/ To miało byc spotkanie koleżeńskie, a tymczasem musiałam znosic Twój dotyk i nie wiedziałam jak mam się zachowac. Pytałeś, czy sie dobrze bawiłam. Odpowiadam: koszmarnie! Reklama Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:22) oj... problem jest powazniejszy jak widać.............nie zazdroszcze.... Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:24) Napisz do niej, przeproś, wytłumacz i powiedz o tym co naprawdę czujesz. Reklama Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:26) Nie dotkykałem jej jeszcze. W myslach tak. Śni mi się. Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:29) Jestem autorem i nie jakiś pan DE. Załóż swój wątek. Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:33) Czy ona mi teraz uwierzy? Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:38) Jeśli naprawdę coś do niej czujesz spróbuj to zrobić. Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:39) czegos nie rozumiem. przez calą znajomosc dawales jej do zrozumienia ze chodzi tylko o seks i dopiero teraz przestalo jej to pasowac? chyba nie znacie sie zbyt dlugo? Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:54) Znamy się długo. Na początku byłem obojętny i olałem umówione spotkanie i zaczęło się. Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (12:59) >>>>>>...prawdziwe kobiety nie lubią babiarzy..to pewniak... Re: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę. Napisał(a): Gość - Piątek, 12 grudnia 2008 (13:01) Olałeś spotkanie to gratulacje menie od boleści. « Wróć do tematów 12następne Użytkownicy poszukiwali caly czas o niej mysle cay czas o niej myl caly czas mysle o niej myl o niej cay czas Do góry strony: Wygłupiłem się, a tak naprawdę cały czas o niej myślę.

nerwica lękowa stres nerwica depresja lęki psychoterapia strach samotność lęk nerwica natręctw. Do rzeczy.. Sprawa wygląda tak, że mam obsesję na punkcie mojej koleżanki z grupy (studiujemy), nie mogę przestać o niej myśleć, nawet mi się śni, cały czas zwracam na nią uwagę (niestety mimowolnie widuje się z nią codziennie).

Sukces Nataszy Urbańskiej w pierwszym sezonie "Mask Singer" uznać można za wydarzenie wiekopomne. Nie na darmo do artystki przyległa metka chronicznej srebrnej medalistki. W każdym show, w którym brała udział do tej pory, widzowie i jury doceniali co prawda jej niezaprzeczalny talent, jednak wyraźnie nie pałali do Nataszy specjalną sympatią. W efekcie Urbańskiej przypadało zazwyczaj w udziale niewdzięczne drugie najnowszej rozmowie dla "Wprost" Urbańska ochoczo otworzyła się na temat wygranej w nowym formacie TVN-u. Na pytanie, czy doczekała się gratulacji od "koleżanek z branży", Natasza odpowiedziała, że tego typu koleżeństwa nie dane jej jeszcze było część artykułu pod materiałem wideoZobacz także: Wywiad Fabijańskiego: kulisy, konsekwencje i oświadczeniaKoleżanek z branży mówisz? Co to znaczy? (…) Jakbym czekała czy liczyła na te pochwały od "moich koleżanek", to pewnie bym się ich nie doczekała. Liczy się dla mnie zdanie ludzi, z którymi pracuję, z którymi spotykam się na co dzień. W tej przestrzeni odbiór był fantastyczny. (...) Wiem, kto jest mi życzliwy. Bo to się czuje. (...) Nie szukam przyjaźni w tak zwanym "showbiznesowym świecie". Mam dystans i już niezły pancerz. Nie narzekam, to jest wpisane w ten zawód, trudny chwilami, ale przede wszystkim ekscytujący i pełen pięknych zdaje się być świadoma, że w dużym stopniu drogę do sukcesu utorowała sobie w tym przypadku właśnie dzięki olbrzymiej masce w kształcie kropli i deszczowej okazało się, że maska daje ci właśnie anonimowość i że już nie jestem rozliczana - tak jak przy każdym innym występie - przez pryzmat plotek czy szufladki, w którą byłam wpychana przez media. Dla mnie było to świeże, jakbym stawiała pierwsze kroki na scenie. Nowa szansa, czysta karta. Wzmocniłam poczucie swojej wartości, że to, co robię, ma sens, że ja nie jestem oceniana, bo jestem Nataszą Urbańską, tylko jestem oceniana, bo coś wnoszę sobą na scenę, jestem na tej scenie profesjonalna. Jak sobie przypomnę, że przeszłam przez te wszystkie odcinki... Z tą wielką kroplą na głowie...Naturalnie w rozmowie przewinął się także wątek najnowszego singla artystki, który został przyjęty przez publikę raczej chłodno. Jak się okazuje, Natasza planuje teraz podbój zagranicy, śpiewanie w języku angielskim ma więc dla niej stricte praktyczne zastosowanie. Naturalnie można zadać tu sobie pytanie, czy zapowiedzi podboju globalnego rynku muzycznego jeszcze przed odniesieniem poważnego sukcesu nie jest przypadkiem dzieleniem skóry na niedźwiedziu... Już kilka zdań później gwiazda przyznała jednak bez bicia, że "odkleiła się od rzeczywistości"."Let me lie" lepiej brzmi po angielsku. Poza tym myślę o sobie już nie w ramach Polski, ale świata. Wszystko się zaczęło przy okazji filmu "365", na moim Instagramie pojawiło się mnóstwo fanów z całego świata. Ich życzliwość i miłe słowa to coś niesamowitego. Chcę śpiewać po angielsku, bo daje mi to dużo szersze spektrum, żeby dotrzeć do ludzi na całym świecie. (...) Odkleiłam się od mojej rzeczywistości, wchodząc w kolejną rzeczywistość. Ciekawa jestem, jak to wszystko wyjdzie. Może być super. Ale może nie być. (...) Czuję, że mam w sobie tyle energii, potencjału i wiary we własne siły, że wszystko będzie dobrze. Afirmacja jest ważna w życiu. Czytelnicy "Wprost" mogli też dowiedzieć się kilku ciekawostek na temat rozkwitającej kariery Kaliny - córki Nataszy Urbańskiej i Janusza Józefowicza, która, choć już dawno stawiła pierwsze kroki na deskach teatru, to dopiero stosunkowo niedawno odnalazła swoje miała już swój debiut w teatrze w wieku pięciu lat. Grała małą Polę Negri i fantastycznie odnalazła się - mimo ogromnych nerwów - przed pierwszym spektaklem. Była zorganizowana i odpowiedzialna. To małe dziecko jest czasem bardziej ogarnięte niż ja! Ale tak... Stres był ogromny. Pojechała z nami do Korei, gdzie wygraliśmy festiwal. Razem ze mną odbierała nagrodę. Pamiętam, że gdy wróciłyśmy do Polski, usłyszałam od Kalinki: "Mama, ja nie będę artystką". (...) Może to ją przerosło? Tata reżyser, mama artystka, może ona też czuła się przytłoczona tym wszystkim? I przez wiele lat zarzekała się, że nie będzie artystką. (...) Ale słyszałam, że cały czas śpiewa. Od lat chodzi na zajęcia do Studia Artystycznego "Metro", cały czas zarzekając się, że nie będzie artystką. Uwielbiała te zajęcia, co roku jeździ na obozy artystyczne. Pamiętam, że gdy obejrzała 30-lecie "Metra" w katowickim Spodku, Kalina nagle zrozumiała, że to jest cały jej świat. Że młodzież w podobnym wieku do jej, już występuje na scenie. Wewnątrz niej nastąpiła zmiana. Już chciała być artystką. Były przesłuchania, weszła z grupą nowych osób do "Metra" i teraz gra. Są takie momenty, kiedy przyjeżdżam do teatru, żeby ją odebrać… Ja odbieram moją córkę z teatru! Przecież to brzmi niesamowicie!Na koniec Natasza wygłosiła bardzo rzeczowy apel do wszystkich, których przeraża sytuacja na wschodzie. Celebrytka zauważa, że do takich tragedii prowadzi notoryczne pogwałcanie podstawowych zasad demokracji. Świat znalazł się na zakręcie, pandemia i wojna sprawiły, że cały świat stracił poczucie stabilności i bezpieczeństwa. Straszne jest to, że jeden człowiek może zagrażać całej cywilizacji. Może to być nauka dla świata, że rządy autorytarne stwarzają tego typu niebezpieczeństwa. Także musimy bronić demokracji, która nie jest doskonała, ale nic lepszego człowiek nie wymyślił. Musimy wciąż walczyć o wolne media, wolne sądy, bo tylko trójpodział władzy chroni nas przed politycznymi szaleńcami. Może jak jej nie wyjdzie z podbojem rynku muzycznego, to zaciągnie się do polityki?Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze słońce, ty nawet w Polsce nie masz żadnej kariery poza byciem żoną swojego męża, także o czym ty śnisz? I tak to nie wypali, ale niech próbuje. ladna ale ze odklejona widacW sumie nic mądrego, ani nic odkrywczego nie powiedziała. Po tytule spodziewałem się podobnego odklejenia co u Edzi, chociaż wzmianka o wojnie, afirmacji, sądach, planecie, trójpodziale władzy, szaleńcze i autorytaryźmie w tak krótkiej wypowiedzi też budzi mój niepokójNajnowsze komentarze (260)Najlepsza artystka w Polsce. Śpiewa. tańczy, wygląda. Pewna tego co robi robi swoje. Lubie cie ale...4 godz. temuNo naprawdę poszalały . Co one z tym ciałem wyprawiaja . Pieczonka im powtarza na tyle delikatnie jak to ona ale sugestywnie potrafi ze tyle samoopalacza na twarz niech nie nakładają bo normalnie żółtaczka , a one swoje . Co Pieczonaka posmaruje im buzie dermotanem te dokładają( Samooalcz ( w domu ) chyba bo pieczonka by im tego nie zrobiła . . Rozenek to już przesada ale Nataszka ? ze ty uległaś temu nadmiarowi to się dziwie. Ona ze wszystkimi mUsi być naj i z tego jest znana ale ty ? Ty masz swoj styl . Twoje zeby są wzorem u dentystów . Spójrz jakie zęby zrobiła sobie Rozenkowa .I wiesz co ? Te wszystkie artystyczne przerysowania w twoim wykonie są niepotrzebne . Co może JLO ty nie a w każdym razie jeszcze nie . Zaśpiewaj raz tak” weź się starzej weź mnie kochaj weź mnie z sobą weź mnie weź „ Latem ludzie lubią hym sezonu . . Na każdy sezon cos nowego . Miałaś taka szanse na ten sezon . . Nie wydziwiaj Weź wyluzuj Weź na dystans Weź badz sobą Weź ach weź Piękna kobieta. Życzę Tobie ogrom sukcesów Natasza. Nie słuchaj opinii tych polusów, zawistnych nieudaczników !!! Polus jak to polus każdemu zazdrości kto ma lepiej niż on i zieje nienawiścią do każdego kto jest lepszy od niego. Także standard. Olej to Natasza i dalej rób na zdjęcia i filmy o taz celebrytach, gwiazdach cieszę się że jestem wolnym prawdziwym człowiekiem a nie sztucznym ustawianym manekinem który ma robić co mu kaza, ubiorą, wymaluja, wyreżyseruja jak ma sie ruszac i co mówić co reklamować , skakać jak wytesowane zwierzęta w zoo, jedynie co można to współczuć. Ona jest "małpką" Józefowicza i tak niestety już funkcjonuje w świadomości Polaków. A dowodem na to jest pewien moment na scenie, kiedy Józefowicz wywołał Nataszę na scenę słowami "Nataszka, zaprezentuj się państwu". Ciary żenady. A ona wparowała na scenę susząc zęby i kręcąc kółka biodrami. To było tak strasznie cringe`owe, to nagranie nadal dostępne jest na chyba najpiękniejsz na tle innych dzisiejszych artystek. Figura i ruchy przepiękne. Śpiewa już też nieżle. Dlaczego nie zrobiła kariery ?? Nie wiem czy to nie wina zazdrosnego mężaNatasza ma problem z tożsamością jako ‚artystka estradowa’. Buffo nauczyło jej odgrywania ról - a to wieczór włoski, a to rock lat 80. Przebieranki kabaretowe. Showbiznes to przede wszystkim autentyczność. Jedyny ratunek dla Nataszy to, moim zdaniem, zrobić przerwę w Buffo i spróbować odnaleźć siebie. I pokora!Natasza jest utalentowaną i piękną kobietą. Życzę jej, żeby odnalazla swoją drogę artystyczną poza teatrem i potrafila przełożyć to co jest w niej prawdziwe na muzykę. Jestes bylas zostaniesz nijaka. Twoj maz pch cie do przodu Jak moze. Nie widzisz, ze brak sukcesow to brak talent? Ze zle Kommentare to szczera prawda I opinia, a nie hejt???? Obudz sie.. Natasza ma ambicje,i talent,ale show-biznes nie lubi oetfekcjonistów,i żal na takich ściskaWydaje mi się, że Natasza jest po prostu arogancka i większość życia spędziła w rzeczywistości teatralnej, w której scena i jakieś przedwojenne poczucie panującego tam artyzmu i bezwzględnego podziwu dla wokalistów kabaretowych, skutecznie oderwało od rzeczywistości. To nie czasy Chicago, a Natka to żadna Lisa Minelli. Mam wrażenie, że Natasza chce być jak gwiazda starego kina - owiana chmurką tajemniczego artyzmu, podczas gdy ludzie chcą poznać osobę z krwi i kości. Dlaczego kochamy Adele czy przepiękną skądinąd Sarę James? Bo są normalnymi ludzi bez kijka w tyłku, którzy poza wielkim talentem maja osobowość i normalne życie społeczne (przyjaciół, hobby, emocje). Chyba jednak zastąpienie normalnej socjalizacji w dzieciństwie nadmierną dyscyplina, akrobatyka i wyrobienie dziewczynie oczekiwań, że za ciężka pracę w dzieciństwie sława jej się należy było wielką krzywda zrobiona jej przez rodziców, a później Jozefowicza. Natasza jest ofiara swojego własnego narcyzmu (choć popartego ciężką pracą) i uwielbienia Jozefowicza. Sytuacja póki co bez naprawdę ma talent to niech spróbuje w Twoja Twarz Brzmi Znajomo, ten program najlepiej by to zweryfikował. Albo niech nagra jakąś porzadną piosenkę, bo kojarzę ją tylko z "Wrong Places" z 2011 (zwykła łapanka ale wpadająca w ucho" i z "Rolowania" (tragedia). Nataszą czekamy! Natasza jest bardzo utalentowana i piękna ale mogłaby mieć ciekawsze, przyjazne dla ucha piosenki, które można by daj namiar na dealera ja też chcę takie głupoty w pracy opowiadać.

Teraz jestem żonaty od 5 lat, ale cały czas o niej myślę, mimo że znam tylko jej imię i wiem gdzie wtedy mieszkała. Pewnie teraz ma już męża i dzieci, a ja myślę, że gdybym ją teraz spotkał to bym mógł wszystko rzucić dla niej. Nie wiem czemu dlaczego tak mi zapadła w pamięć i mnie to zaczyna męczyć.
~Krystian89 Napisane 03 stycznia 2022 - 11:44 Witam. Dwa miesiące temu zostawiła mnie dziewczyna po roku związku. Przez rok byliśmy szczęśliwą parą. Wielokrotnie mówiła, że mnie kocha, że jest szczęśliwa, że bardzo dobrze się ze mną czuje, że ma poczucie bezpieczeństwa, wsparcia i zaufania. Ja czułem z jej strony to samo. Dogadywaliśmy się prawie bez słowa w większości spraw. Lubiliśmy razem spędzać czas. Mieliśmy bardzo podobne zdania na większość spraw. Przez cały związek dbałem o nią najlepiej ja tylko mogłem. Kupowałem często kwiatki, jakieś drobne prezenciki, zapraszałem na obiady, organizowałem wyjazdy za miasto, organizowałem weekendy tak abyśmy miło razem spędzili czas. Robiłem śniadanka, kolację, pomagałem jej w sprzątaniu w domu, zakupach, wynosiłem śmieci. Zajmowałem się problemami z jej samochodem. Mówiła mi często, że męczą ją jej prace, że nie czuje się stabilnie, nie jest doceniona i bardzo mało zarabia (jest psychologiem). Nie wiedziałem jak mogę jej pomóc. Mimo wszystko chciałem dla niej jak najlepiej , bo jest bardzo dobrą osobą, ciepłą, czułą, wyrozumiałą. Takim moim ideałem. Jeżeli miałbym zrobić swój idealny wzór kobiety to ona wpisuje się w niego w 99%. Widziałem często jak po pracy była zmęczona, zgaszona. Ze swojej strony chciałem jej pomóc najlepiej jak mogłem. Zadbałem o obiad, kolacje, zakupy, jakiś miły drobiazg dla poprawy humoru. Wcześniej byłem osobą dość skrytą w sobie, ale przy niej nauczyłem się o wszystkim mówić. Czułem, że jesteśmy naprawdę blisko i że to jest "to coś". Rozstanie nastąpiło praktycznie z dnia na dzień. Widziałem, że kolejnego wieczoru jest smutna, zgaszona. Jak zaczęliśmy rozmawiać to powiedziała, że nie czuje, że jestem z nią blisko emocjonalnie. Powiedziała, że nie mówię jej o swoich lekach, obawach, potrzebach, że nie otwieram się przed nią, że brakuje miedzy nami nici porozumienia i coś w niej pękło. A ja po prostu nie czuje w sobie żadnych obaw czy lęków. Radze sobie dobrze w życiu. Mam stałą, pewną prace w której cały czas się rozwijam, źle nie zarabiam, mam własne mieszkanie, na które sam zapracowałem. Mówiłem jej o wszystkim co myślę, co czuje co mi sprawia radość co smutek. Jeżeli pojawił mi się jakiś problem na horyzoncie to zaczynałem działać żeby go rozwiązać, a nie w kółko o nim rozmawiać i się nakręcać. Nie jestem może osoba wylewającą na innych swoje emocję, ale wszystko co jej mówiłem było szczere i prawdziwe. Powiedziała, że jestem fantastycznym facetem i jako chłopak dałem jej dużo więcej niż tylko mogła sobie wyobrazić oraz że czuła się zaopiekowania i czuła, że zawsze jej pomogę i będę wsparciem. Czy to, że podjęła taką decyzję może mieć związek z tym, że jest psychologiem? Po rozstaniu wielokrotnie próbowałem z nią porozmawiać, prosiłem żeby dała mi szanse abyśmy spróbowali to wszystko naprawić. Powiedzieć o swoich oczekiwaniach i potrzebach w związku i spróbować dojść do porozumienia. Niestety powiedziała, że mleko się już wylało i to definitywny koniec. Minęły już dwa miesiące, a ja nie mogę o niej zapomnieć. Wszystko mi ją przypomina. Zawsze spędzaliśmy cudowanie czas. Czuję dużą pustkę. Bardzo mi jej brakuje. Nie wiem jak wrócić do życia w samotności tak jak to było przed tym związkiem. To co wcześniej sprawiało mi przyjemność już teraz nie sprawia. Bardzo trudno skupić się na czymś, co chwila wracają mi myśli o niej i wspomnienia jak cudownie spędzaliśmy czas oraz myśli co by było gdyby... Nie wiem jak odzyskać spokój, równowagę i już nie myśleć o niej, o związku o rozstaniu. Możecie pomóc? Udostępnij | Dodaj wpis | Cytuj | Link bezpośredni | Zgłoś naruszenie
Musisz przetłumaczyć "MYŚLĘ O NIM CAŁY CZAS" z polskiego i użyć poprawnie w zdaniu? Poniżej znajduje się wiele przetłumaczonych przykładowych zdań zawierających tłumaczenia "MYŚLĘ O NIM CAŁY CZAS" - polskiego-niemiecki oraz wyszukiwarka tłumaczeń polskiego.
zapytał(a) o 15:17 Dlaczego cały czas o nim myślę ...? Jest taki jeden. Myślę o nim 24h . Znam go już ponad 5 tygodni. Hmm .. n bo on z ( właśnie jest on ode mnie o 4 lata starszy .. ; < ) , ale to było dziwne. .. bo on sie cały czas na mnie patrzył na imprezie i nawet kiedy z bratem do domu przyjechał . :/ , a gdy ja się na niego patrzałam to odwracał wzrok . Myślał chyba, że nie widzę ... No i wcale ze sobą nie rozmawialiśmy .. A najgorsze jest to , że nie wiem kiedy, ale zaczęłam coś do niego czuć ... bo wgl kontaktu nie utrzymujemy ... dziękuję , każda odpowiedź będzie oceniana pozytywnie :)A myślicie czy on też jeśli się na mnie patrzy non stop ?Może dojść do czegoś więcej ? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2014-06-22 15:22:29 Odpowiedzi ACMO odpowiedział(a) o 15:20 Na pewno myślisz, że bardzo go kochasz. Ale to tylko duże zauroczenie. Ja też tak miałam. Poznałam chłopaka. Super styl, piękna twarz, w ogóle był cudowny! długo trwało to moje zauroczenie. Myślałam że go kocham, ale to nie była prostu bardzo ci się spodobał i dla tego cały czas o nim myślisz. Jeżeli nie przejdzie ci po miesiącu, radzę ci do niego zagadać. nie bój się. mów prosto z mostu. życzę szczęścia:D zauroczenie niby trwa 4 miesiące ale warto do niego zagadać ;) Arlyss odpowiedział(a) o 15:35 Po prostu się w nim zauroczyłaś. Pogadaj z nim, co do patrzenia to ty mogłaś mu też wpaść w oko tak jak on tobie. Porozmawiaj po prostu :)Do czegoś więcej? Cóż nie wiem. Może tak a może nie. Zależy czy mu się podobasz. :)~ Powodzenia :3 Hmmm ... musisz z nim pogadac . Ale nie wiadomo czy to miłość , chłopacy czasem mają tak ze lubią popaczeć na ładną dziewczyne , tak przynajmniej mysle :)v Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Tłoku - Nadal myślę o niej - tekst piosenki, tłumaczenie piosenki i teledysk. Zobacz słowa utworu Nadal myślę o niej wraz z teledyskiem i tłumaczeniem.
polski arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński hiszpański Synonimy arabski niemiecki angielski hiszpański francuski hebrajski włoski japoński holenderski polski portugalski rumuński rosyjski szwedzki turecki ukraiński chiński ukraiński Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń wulgarnych. Wyniki mogą zawierać przykłady wyrażeń potocznych. sigo pensandono dejo de pensar no paro de pensar siempre pienso no puedo dejar de pensar todo lo que pienso siempre estoy pensando Pienso todo el tiempo Todo lo que puedo pensar No puedo evitar pensar Aún creo he estado pensando no puedo quitarme Najdziwniejsze, że cały czas myślę o Paddy. Przez cały czas myślę o tej historyjce i co było w niej takiego śmiesznego. Pero sigo pensando en esa historia... y por qué era graciosa. A ja, niech to... cały czas myślę o tym, jak uczył się chodzić. Cały czas myślę, że ten dźwięk brzmiał jakoś znajomo. Cały czas myślę, że zaraz tu wróci. Cały czas myślę o tym, jaki jesteś... młody. Tak, ale cały czas myślę, że potrzebuję więcej zabójczych historii, aby sprzedać ten pomysł. Sí, pero sigo pensando que necesito un par de historias brutales más para cerrar el trato. Po prostu... cały czas myślę, że odpowiedź jest w pobliżu. Es sólo que sigo pensando que la respuesta está aquí en algún lugar. Cieszę się, że się pogodziliście, ale cały czas myślę... co by było gdyby to było was dwoje. Me alegra mucho que estén bien, pero sigo pensando qué habría pasado si se hubieran involucrado. Cały czas myślę, że powinnaś iść na urodziny Ashley. Sigo pensando que debes venir a la fiesta de Ashley. Ven conmigo, no dejaré que las cosas se compliquen. Cały czas myślę, że to Eriksson jest kluczem do rozwiązania zagadki. Cały czas myślę o tym jak Harper się wcięła. Cały czas myślę, że powinienem nosić ten patyk przy sobie. Cały czas myślę, że umrze tam sama. Cały czas myślę o tej biednej kobiecie. Cały czas myślę o tej wiosce. Cały czas myślę o byciu pod wodą, nie wiedząc którędy w górę. No dejo de pensar sobre cuando estábamos en el agua, sin saber por dónde se subía. Cały czas myślę co powiedział Kier, o rzeczach które zrobił. Cały czas myślę, że tyle rzeczy mnie ominie. Cały czas myślę, że to mój syn. Nie znaleziono wyników dla tego znaczenia. Wyniki: 172. Pasujących: 172. Czas odpowiedzi: 209 ms. Documents Rozwiązania dla firm Koniugacja Synonimy Korektor Informacje o nas i pomoc Wykaz słów: 1-300, 301-600, 601-900Wykaz zwrotów: 1-400, 401-800, 801-1200Wykaz wyrażeń: 1-400, 401-800, 801-1200
Cały czas myślę o tym, co zastaną moje wnuki, jak będzie funkcjonował mój syn, w kraju, w którym politycy robią, co chcą i stają się bezkarni – powiedziała. Prezenterka telewizyjna martwi się nie tylko o swojego syna, ale także o wszystkich Polaków, którzy mają pewne problemy.
Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 19 ] 1 2009-07-28 14:02:15 Sutil Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-28 Posty: 3 Temat: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej że to forum dla kobiet, ale to chyba jedno z sensowniejszych miejsc gdzie mogę nie wiem na co liczę pisząc ten wątek, może na jakieś wsparcie, poradę, rozwiązanie ? Chociaż z drugiej strony mam wrażenie ze już niczego nowego się nie przechodząc do rzeczy...Poznaliśmy się tuż przed maturą. Wielka miłość od początku, maksymalne zrozumienie, wsparcie i przyjaźń. Wyjeżdżamy razem na studia do innego miasta. Jest super, ale ona jednak spokojna i wyważona, ja szalony i studenckie, które prowadzimy jakby "osobno", niestety nie zbliża nas do siebie. Po studiach wracamy do domu, zaczynamy pracę. Pół roku później ona kończy nasz związek. Byliśmy razem ponad 6 się rozstaliśmy? Z mojej winy. Przeze mnie ten związek stał w miejscu, ona już dawno chciała się zaręczyć, ja wciąż nie byłem gotowy, nie byłem też pewien czy to ta kobieta. Stwierdziłem że zaręczymy się jak już będziemy pracować i jakoś zacznie nam się to wszystko układać. Nie doczekaliśmy do ja bardziej jak siostrę niż jak kobietę, zrobiłbym dla niej wszystko ale z drugiej strony byłem egoistą, bardziej zajmowałem się sobą niż nią, swoimi pasjami, pracą. Po prostu wkradła się jakaś rutyna, znudzenie i nikt nie próbował z tym się z dnia na dzień, w złości. Konkretniej to ona pisze smsa że to koniec, nie chce się spotkać, porozmawiać. Bardzo źle to znoszę. Przez okrągły rok próbuje się z nią jakoś skontaktować ( jeździłem, pisałem, dzwoniłem), jednak nie ma na to szans ( jak się później dowiem ona odbierała to jako ataki na siebie z mojej strony...). Na wszelkie próby kontaktu nie końcu ni z gruchy ni z pietruchy piszę maila z propozycją spotkania, chociaż wiem że pewnie i tak na niego nie odpowie. I tu zdziwienie, bo odpisuje natychmiastowo, pisze że źle wyszło, że się zagubiła itp. Spotykamy się tego samego dnia. Chociaż tyle rzeczy chciałem jej wygarnąć, widok jej uśmiechniętej twarzy zwyczajnie mnie rozbroił. Zaczynamy rozmawiać i rozmawiamy tak jakbyśmy się widzieli wczoraj, a nie rok temu, nie mając do siebie totalnie żadnych wyrzutów, pretensji czy złości. Analizujemy to co było złe w naszym związku, opowiadamy co dzieje się teraz. Ona mówi że po rozstaniu musiała chodzić do psychologa, że odreagowywała w alkoholu, fajkach, imprezach. Że próbowała z innymi facetami ale za każdym razem po tygodniu-dwóch miała już dość i rozstawała się z nimi. Gadaliśmy ponad 3 godziny, cały czas ona wpatrzona we mnie jak w obrazek. Zaproponowałem wspólny wyjazd na koncert, zgodziła się. Jednak po spotkaniu znów przestała się odzywać. Na moje próby kontaktu napisała wreszcie że mam jakieś jazdy, że wszystko zostało powiedziane itd po co tak do mnie mówiła, po co tak patrzyła na mnie? Po co gadała że z nikim nie może stworzyć nic normalnego, że jest nieszczęśliwa i że nic już nie będzie takie jak kiedyś. Po co zgodziła się na ten wyjazd?Udawała ? Żeby jeszcze bardziej mnie pognębić? Żeby obudzić nadzieję a potem okrutnie ją zabić ? Jeżeli chciałaby mnie dobić to gadałaby że wszystko jest ok, że jest szczęśliwa a podczas rozmowy otoczyła by się murem, stworzyła jakiś dystans a tak nie było. Poza tym znałem ją na tyle dobrze żeby wykluczyć możliwość tego, że ona tylko grała.... Jednak ludzie się zmieniają więc głowy nie dam sobie spotkania mijają 2 miesiące, a w sumie to już 14 miesięcy od rozstania. I myślę o niej dzień w dzień. Ja chyba dopiero po rozstaniu zrozumiałem jak bardzo ją kocham. To rozstanie nauczyło mnie wiele, przede wszystkim otwarło oczy i dało świadomość, co to jest miłość. Ale co mi z tego skoro jest już za fakt, może mam jazdy. Może powinienem sobie kogoś znaleźć, ale przecież nie siedzę bezczynnie. Cały czas mam kogoś, ale moje związki trwają po 3 miesiące max i odchodzę, bo wciąż w głowie siedzi mi tylko ta to jest jaka psychiczna choroba, do której sam przed sobą nie chcę się przyznać ? Mam iść do psychologa, psychiatry ? Ciężko mi to ogarnąć, nie wiem sam co mam z tym robić. Niby wszystko gra ale jednak gdzieś tam kłuje tak mocno... 2 Odpowiedź przez Delta 2009-07-28 14:22:56 Delta 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-12-09 Posty: 3,250 Wiek: 29 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. przyznam że ja też jej nie to jest właśnie to - ta niegotowość mężczyzn do zrobienia kolejnego kroku "po co się zaręczać?" kurna na co można nie byc gotowym ? kochasz kogoś, jesteście razem 6 lat to o czymś świadczy i kobieta oczekuje jasnej deklaracji, potwierdzenia którym są zaręczyny. nawet jeżeli nie byłeś pewien że to ta - piszesz że nie zaręczyłeś się bo nie byłeś pewien że to ta jedyna - to mogłeś zerwać, odejść tymczasem brnąłeś; najłatwiej powiedzieć że nie jest się gotowym - to chyba najgorsze co można kobiecie powiedzieć - sama wiem bo mój mężczyzna powiedział dokładnie to tym rutyna zabije każdy związek. może za mało dbaliście o ten związek - sam przyznałeś że byłeś egoistą....jej zachowanie na i po spotkaniu jest dla mnie niezrozumiałe, psychologiem nie wyjściem dla ciebie będzie zapomnienie o niej ale nie przez kolejne związki, daj sobie czas na odchorowanie, bycie samemu ze drogą skąd u mężczyzn się wzięło to "nie jestem gotowy" ? sorry ale uczepiłam się tego bo wkurzyłam się - dla mnie jest to totalnie niezrozumiałe. dam radę 3 Odpowiedź przez Celia 2009-07-28 14:48:16 Ostatnio edytowany przez Celia (2009-07-28 14:48:30) Celia Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-02 Posty: 1,526 Wiek: 30 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej byłeś gotowy, bo jeszcze chciałeś się wyszaleć. Teraz zmądrzałeś, ale już "po ptakach", ona się zniecierpliwiła. Widocznie podczas ostatniego spotkania stwierdziła, że nic się nie zmieniłeś. Chcesz jeszcze o nią walczyć? To jedź do niej i jej to wszystko powiedz. 4 Odpowiedź przez Sarenka 2009-07-28 15:44:14 Sarenka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Asystent os niepełnosprawnej Zarejestrowany: 2009-05-03 Posty: 609 Wiek: 22 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Dziwnie postąpiła. Może spróbujcie zostać dobrymi przyjaciółmi, jeśli miłość już nie wchodzi w grę. Nowe związki nie są odpowiednim rozwiązaniem bo jesli wciąż kochasz każdą dziewczynę będziesz porównywał do byłej i dlatego też Twoje związki trwają tak krótko. Przyjdzie jeszcze czas, że zapomnisz i będziesz się cieszył, że to wszystko tak się skończyło. Może nie dziś i nie jutro ale w przyszłości na pewno. Pozdrawiam Never, never give up 5 Odpowiedź przez november 2009-07-28 16:00:50 november 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: dziennikarz/redaktor Zarejestrowany: 2009-07-14 Posty: 1,005 Wiek: 32 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. prosta prawda- i brutalna : Każdy ma w życiu kogoś dla kogo będzie podłym(tu epitet)=D i kogoś, kto dla niego będzie podłym... się zachowała. Widać nie wie czego chce, albo najnormalniej gra. Uwierz. ludzie tak potrafią i czasem robią to drugiej strony popatrz na to tak: każdy chce coś czego nie może mieć lub wcześniej "miał" ale wtedy nie chciał:) Ty też nie wiedziałes czego chcesz. I byc może jak znowu by się Wam ułożyło, to znów byś ją traktował jak siostrę...:) Nazbyt układne kobiety, rzadko znaczą historię... 6 Odpowiedź przez domi 2009-07-28 19:20:45 domi Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-22 Posty: 29 Wiek: 25 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Boze, tez bylam w identycznej sytuacji...6 lat z facetem, ktory nie chcial sie ze mna ozenic. Przycisniety do muru odpowiedzial, ze nie jest pewien, czy jestem kobieta jego zycia. Po tym cos we mnie peklo. Zostawilam go, a on potem wielokrotnie probowal mnie odzyskac, ale nie udalo mu sie. Nie chcialam juz z nim byc, poszlam dalej. Teraz jestesmy coz... zadaj sobie nastepujace pytanie: dlaczego wciaz o niej myslisz? Mowisz, ze kochales ja jak siostre. Moze po prostu teraz pociaga cie jej niedostepnosc? Jezeli stwierdzisz, ze jednak jestes nadal w niej zakochany i ze zrobilbys wszystko, zeby z nia byc, zareczyc sie, zamieszkac z nia, zalozyc rodzine, to pojedz do niej i po prostu powiedz jej o tym, co czujesz. Powiedz jej dokladnie to samo, co napisales na tym forum. Moze zachowala sie tak dziwnie i dwuznacznie wobec ciebie, bo sie boi? Ze znowu bedziecie razem i ze znowu nie bedziesz chcial sie dalej angazowac i ten zwiazek stanie w miejscu? Ze jak ja odzyskasz, to przestaniesz sie starac?Ja na jej miejscu mialabym wlasnie takie watpliwosci. Ze taka zmiana twojego zachowania jest tylko na chwile, a nie wynika z tego, ze naprawde sie uwazasz, ze ona jest kobieta twojego zycia, to walcz o nia. A nawet jezeli cie odtraci, to pojdziesz dalej. z poczuciem, ze zrobiles wszystko, co mogles, zeby ja miec. Nie stoj w miejscu i nie czekaj. powodzenia. 7 Odpowiedź przez Liwia 2009-07-28 23:23:56 Liwia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-05-10 Posty: 1,628 Wiek: 40-1 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Ja postąpiłabym na Twoim miejscu jak radzi Domi. Jesli sadzisz, że kochasz tą kobietę całym sercem-walcz o nią z całych sił, niech zobaczy Twoją miłość do niej......Tak czasem jest w życiu-nie docenia się tego co ma, a potem żałuje...Powodzenia "Na zawsze i na wieczność uczyńmy z życia święto, by będąc tu przez chwilę wszystko zapamiętać. Nasza droga nigdy się nie skończy....." Wilki 8 Odpowiedź przez Sutil 2009-07-29 02:50:11 Sutil Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-28 Posty: 3 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. za zainteresowanie sprawą ;-)Nie wiem sam skąd wzięło się to hasło "nie jestem gotowy". Był to mój pierwszy związek, pierwszy tak poważny. I szczeniackie myślenie w takim momencie, że byłem tylko z jedną kobietą, że chciałbym zobaczyć jak to jest z innymi ( na studiach ciągle "nawijały" się inne, jednak zawsze trzymałem je z daleka a siebie na wodzy, gdyż mam wpojone pewne zasady, którymi się kieruję). Zobaczyłem wreszcie, jak to jest, ale nie znalazłem tam tego, czego oczekiwałem. Poza tym brak gotowości jako brak stabilizacji życiowej. Chciałem najpierw "rozkręcić" jakoś moje życie zawodowe, żeby nie iść do panny z pustymi rękoma. Wiem, to głupie. Ale wtedy tak myślałem. Brak mi było jakiegokolwiek doświadczenia. Nie wiem jak to spotkaniu nie poruszaliśmy tematu przyszłości, a tylko przeszłość. Wytłumaczyłem jej co się działo, jak się działo i dlaczego. Nie była w stanie wtedy stwierdzić że się NIE zmieniłem, ale jak najbardziej miała podstawy żeby zobaczyć że moje myślenie jest już inne niż wtedy. Dorosłem, zrozumiałem i moje priorytety zmieniły się i nie mam co do tego wątpliwości. Wiem że dopiero teraz mógłbym ją kochać świadomie. To doświadczenie niestety było mi do tego wciąż o niej myślę? Serce nie sługa. Chyba zwyczajnie ją kocham. I to nie jest jakieś widzimisie, to nie jest żadne przywiązanie ( po tylu latach rzecz normalna podobno). Po prostu wiem że to jedyna kobieta z którą mogę spędzić życie. I już. I próbowałem zapomnieć, szukając tego zapomnienia gdzie indziej. Ktoś mi powiedział " ...te następne były lepsze...". Nie dla żeby do niej pojechać. Nie taka prosta sprawa. Jak wspomniałem po rozstaniu właśnie tak robiłem; jeździłem do niej, pisałem, dzwoniłem. Totalny brak odpowiedzi z jej strony. I później na spotkaniu powiedziała mi że wtedy przestraszyła się mnie, mojego zachowania. Uznała mnie za jakiegoś psychola, który ją prześladuje ( nie było to jakieś specjalnie natarczywe, ale było). Nie chcę żeby znów miała takie odczucie co do mnie. Oczywiście że już dawno bym do niej pojechał, jednak to jak dla mnie nieco zmienia postać rzeczy. Jeżeli się mylę to mnie czasami była na swój sposób "słaba". Łatwo i szybko się poddawała, czasami pozwalała innym sobą manipulować, czasami obierała swoje zdanie, totalnie bez sensu, nie mogąc go niczym zargumentować, a jednocześnie odrzucała sensowne argumenty twierdząc "nie bo nie" itp. I przede wszystkim nie potrafiła rozmawiać. Wszelkie problemy zbywała, jakby puszczała to " na przeczekanie". Nigdy nie mówiła co ja boli, co nie pasuje i co jest nie tak. Wciągnięcie ją w poważną rozmowę, kiedy już był problem, było bardzo trudne, a i tak szybko się wtedy wycofywała i "olewała" sprawę, chociaż nigdy jej nie atakowałem, bo sam pochodzę z domu, gdzie praktykowany był kompromis, ale sensowny, a nie taki że "odpuszczam Ci dla świętego spokoju". Chociaż wiele razy dla świętego spokoju nie wiem jak sobie z sobą poradzić. Gdyby to miesiąc był, to rana. Ale już ponad rok a ja wciąż stoję w chcę jej przymuszać, osaczać, jeżeli znów się ma mnie przestraszyć ( chociaż nie wiem czego bo nigdy nawet na nią głosu nie podniosłem). Chciałbym zapomnieć, ale nie jestem w stanie. To silniejsze ode nie wiem co zrobić. Codziennie czuję jak ta sytuacja mnie wypala, niszczy od środka i osłabia. Jeżeli jeszcze jestem normalny to nie wykluczone że za jakiś czas wyląduję u czubków i wtedy przynajmniej przyznam jej rację w tym że tak się rozpisałem, ale to i tak bezczelnie krótkie streszczenie historii, która złożyłaby się śmiało na całą 9 Odpowiedź przez vvv 2009-07-29 10:02:17 vvv Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-06-09 Posty: 29 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej się z Celią.. jeśli jesteś pewien że to ta - walcz ! może ona właśnie na to czeka? wcześniej myślałeś o sobie.. może chce żebyś to na Niej się skoncentrował .. postaraj się.. z tego co napisałeś poważnie ją zraniłeś.. ja czułabym się jak śmieć na jej miejscu.. ale kochając wybaczyłabym.. gdyby się postarał byłabym w stanie dać szansę 10 Odpowiedź przez Sarenka 2009-07-29 10:13:13 Sarenka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Asystent os niepełnosprawnej Zarejestrowany: 2009-05-03 Posty: 609 Wiek: 22 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Teraz możemy gdybac i mieć nadzieje że wszystko się ułoży a Sutil będzie szczęśliwy Never, never give up 11 Odpowiedź przez Malgosiaczek 2009-07-29 15:01:05 Ostatnio edytowany przez Malgosiaczek (2009-07-29 15:05:13) Malgosiaczek Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-27 Posty: 49 Wiek: 26 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Powiem krótko: nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli będziesz o Nią walczył "do upadłego" i wierzył w to co robisz-uda Ci się, a jeśli jesteś pewien, że ją Kochasz i z Nią chcesz być nie wahaj się! Głowa do góry i życzę powodzenia! Mój Mąż długo o mnie walczył (przez prawie dwa lata) i udało mu się a dodam tylko, że gdyby ktoś wcześniej powiedział mi, że właśnie On zostanie moim Mężem chyba roześmiałabym się baaardzo głośno:)a i jeszcze jedno, Kobiety lubią jak Mężczyźni o nie walczą-zrób coś szalonego, nieprzewidzianego, żeby poczuła, że dla Ciebie liczy się tylko ona i nic poza tym. Trzymam kciuki-na pewno zadziała:) 12 Odpowiedź przez Sutil 2009-07-29 23:02:19 Ostatnio edytowany przez Sutil (2009-07-29 23:33:36) Sutil Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-28 Posty: 3 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. No tak... naszym rozstaniu walczyłem przez kilka miesięcy i wtedy nic to nie dało. Nie wpuszczała mnie do domu, no odbierała telefonu, nie odpowiadała na listy, maile. Nachodzenie jej rodziców czy rodzeństwa sobie darowałem, w końcu to sprawa między nami. Totalnie jakimś czasie dałem wtedy spokój, żeby atmosfera trochę się oczyściła. Po prostu przyzwyczaiłem się do tego bólu i wtedy nie było to już aż tak męczące, byłem w stanie normalnie egzystować ( samo rozstanie było masakryczne, nie jadłem, nie spałem, wziąłem miesiąc wolnego w pracy żeby być sam ze sobą i jakoś poradzić sobie z tym wszystkim i ogarnąć to). Przeżyłem to strasznie, jakby ktoś wyrwał mi serce na żywca. Nie chce wiedzieć ile dni życia straciłem wtedy przez stres, alkohol, fajki i inne bzdety ( wiem i zdaję sobie sprawę że ona też ogromnie to przeżywała, nie zapominam o tym ani przez chwilę).No i ta walka tyle wtedy dała, że jak się później dowiedziałem miała mnie przez ten moment za jakiegoś psychola, fanatyka; coś w tym stylu. Bała się tego, uważała że ją napastuję, nachodzę itp. Lekko to wyolbrzymiła (wg mnie ;-) ). Byłem u niej 3 razy, raz tylko zostawiłem kwiaty, w naszą rocznicę. Nie ukrywam że na początku dość dużo dzwoniłem, licząc że uda mi się z nią porozmawiać, pisałem smsy. Później już tylko listy, czasem mail. Wg mnie nie było to aż takie napastowanie, choć mogło być męczące dla niej. Ale wtedy była inna sytuacja, działałem trochę pod wpływem impulsu, w lekkim amoku. A jedyne czego chciałem to z nią porozmawiać. Nie udało mi się, aż do tego spotkania rok po. Nagle ktoś wam najbliższy, jedyny przyjaciel, jedyna osoba, przy której czujecie się w życiu dobrze i pewnie, którą kochacie i przez którą jesteście kochane, znika. Odchodzi bez słowa. Zwyczajnie mnie to dni po spotkaniu dostałem maila, że wszystko zostało powiedziane i nie wie dlaczego wciąż chcę się spotkać przecież widziałem jej zachowanie na spotkaniu. Wtedy zachowywała się jakby "chciała". I to nie jest żadne widzimisie, bo to nie było jedno spojrzenie które mógłbym źle zinterpretować, tylko całe spotkanie pełne "wyraźnych zachowań".Więc teraz jak zawalczyć żeby miało to sens, a nie znów na hura tak jak wtedy. Jeżeli zacznę ją najeżdżać, znów mnie uzna za psychola. Z listami na razie się wstrzymałem. Zresztą nie odpisze. Na mieście ciężko ją będzie spotkać, bo nie bywam tam za często, jesteśmy z sąsiednich miast. Nie mam zwyczajnie żadnego punktu taka kalkulacja na chłodno, czasem dobrze jest ostudzić emocje. Ale trzeba też wziąć pod uwagę drugą stronę. Może ona naprawdę, normalnie i zwyczajnie już mnie nie chce, nic do mnie nie ma. Przecież nie zmuszę jej do miłości. Ciężko mi jest to sobie wyobrazić ale tak może właśnie po prostu jej przeszło ? Może to rozstanie było też spowodowane tym, że jej przeszło, a nie chce mi o tym powiedzieć i lekko "zwala" winę na mnie ( chociaż miałbym powody żeby to wykluczyć) ? Może to jej całe zachowanie i gadanie na spotkaniu to tylko zwykła gra ? Ale po co miałaby grać? Bywała czasami trochę wyrachowana, fakt...Nie mam pojęcia co robić, jak walczyć. W życiu radzę sobie bardzo dobrze, ale tutaj jestem totalnie jedno. Ona wie, że ją kocham, że jestem w stanie dla niej zrobić wszystko i ze wszystkiego zrezygnować. Że czekam na nią, na drugą szansę i jestem w stanie przyjąć tą szansę na tylko i wyłącznie jej warunkach. Ona zawsze była uparta. I wcale nie zdziwiłbym się gdyby męczyła się równie mocno jak ja, ale chociażby to miało trwać i trwać, nie zmięknie. Nieraz robiła takie akcje; wbrew sobie, ale dla zasady. Choć często nie mogła określić, jakiej gdybym wtedy wiedział że będzie taki cyrk, nie pchałbym się w ten związek ;-)pozdrawiamdzięki za poświęcony czas 13 Odpowiedź przez kumo 2009-07-29 23:15:18 kumo Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zawód: zadawalający Zarejestrowany: 2009-07-29 Posty: 229 Wiek: 33 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej historia... bardzo lecz taka prawdziwa, samo zycie 14 Odpowiedź przez Malo 2013-04-06 01:25:09 Malo Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-26 Posty: 7 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej i jak się potoczyły Wasze losy? 15 Odpowiedź przez X77 2016-08-24 22:14:12 X77 Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-13 Posty: 828 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Pewnie autor wątku tak bardzo walczył o nią że ma już wyrok na koncie za stręczycielstwo/napastowanie/stalking/molestowanie itp. Walczyć to można co najwyżej na wojnie bądź ringu. Prawdziwa przyjaźń damsko-męska istnieje tylko między bratem i siostrą oraz między gejem i lesbijską. 16 Odpowiedź przez emma25 2016-08-25 08:20:02 emma25 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-03-05 Posty: 40 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. X77 napisał/a:stręczycielstwoSłucham? No aż się zalogowałam by wyrazić moje chyba nie powodu do podbijania tak starych tematów. Nuptias non concubitus, sed consensus facit 17 Odpowiedź przez Miłycham 2016-08-25 09:35:53 Miłycham Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-22 Posty: 1,835 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej myślę. Sutil napisał/a:Czy to jest jaka psychiczna choroba, do której sam przed sobą nie chcę się przyznać ? Mam iść do psychologa, psychiatry ? Ciężko mi to ogarnąć, nie wiem sam co mam z tym robić. Niby wszystko gra ale jednak gdzieś tam kłuje tak mocno...Tak wyglądają uzależnienia. 18 Odpowiedź przez Safari 2016-08-25 10:31:24 Safari Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-14 Posty: 15 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej wątek, ale warty przypomnienia, komentowania, nawet bez udziału opisie sytuacji i relacji dostrzegam niedopasowanie temperamentów. Po drugie parcie na zaręczyny (a potem parcie na kolejne etapy) potrafi wszystko zepsuć. Po co te wszystkie ceremonie? Dla kogo? 19 Odpowiedź przez 2016-08-25 11:00:47 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-08-25 Posty: 10 Odp: ponad rok od rozstania a ja wciąż o niej pragniesz coś bardzo, pozwól odejść. Jeżeli wróci, będzie Twoja na zawsze, jeżeli nie, nigdy nie była że tak bardzo ją zraniłeś, że chciała się odegrać. Byłem w takiej sytuacji 2 razy i obecnie jestem po raz 3ci. Pierwsze dwa razy nie wypaliły, dałem sobie spokój tez po walce. Czas przyzwyczaja do bólu (uwierz) więc będziesz silniejszy. W obecnej chwili sam czekam na dezycje kobiety, robie sobie nadzieje ale nie wiem czy Twoim miejscu starałbym się zapomnieć i zaufaj uda się. Posty [ 19 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
O tobie, kochana, o tobie myślę wciąż. O tobie, kochana, o tobie myślę wciąż. O tobie, kochana, o tobie myślę wciąż. Pragnę przy niej być, tylko patrzeć w oczy jej. Czy wysłucha i wszystko będzie ok! Nie wiem nawet czy odwzajemni miłość mi. Będę czekał cały czas. O tobie, kochana, o tobie myślę wciąż.
Historia tej pary to standardowa, współczesna historia miłosna. Shanti Prasad i Mintu Rai poznali się pięć lat temu na studiach, zaprzyjaźnili się, a w 2018 roku poszli na pierwszą randkę. Miłość rozkwitła, aż w końcu młodzi postanowili przypieczętować ją ślubem. W czerwcu para pobrała się w Guwahati, w północno-wschodnim stanie Assam w Indiach. Sama ceremonia przebiegła w tradycyjny sposób, lecz dzień później bliscy młodej pary udostępnili w mediach społecznościowych 16-sekundowe wideo, przedstawiające fragment wesela. Od tego czasu film został obejrzany już 45 mln w Indiach. Małżonkowie podpisali "kontrakt"Co tak bardzo zachwyciło internautów, że wideo z uroczystości błyskawicznie podbiło sieć? Otóż państwo młodzi podpisali nietypowy "kontrakt". W dokumencie zapisano pewne zasady, których mają przestrzegać w związku. Główny punkt brzmi... "tylko jedna pizza na miesiąc".Na taki pomysł wpadki przyjaciele nowożeńców. Treść kontraktu oczywiście nie jest prawnie wiążąca, miała na celu jedynie dobrą zabawę i zapewnienie młodym miłe wspomnienia z tego wyjątkowego poznaliśmy się na studiach w 2017 roku, spędziliśmy razem dużo czasu i byliśmy bardzo blisko. Widzieliśmy, jak rozkwita ich romans i chcieliśmy zrobić dla nich coś wyjątkowego, coś, co zapadnie im w pamięci po ślubie – znajomy pary powiedział dokumencie na pierwszym miejscu wymieniono akurat pizzę, ponieważ Shanti jest jej wielką fanką. Jak sama przyznaje, mówiła o niej na każdym spotkaniu ze swoim - jeszcze wówczas - przyszłym mężem. Z tego też względu ich pierwsza randka odbyła się w czasem Mintu zaczął mieć dość tłustej, mącznej potrawy i skarżył się znajomym na nieurozmaiconą dietę ukochanej. - To stało się przedmiotem żartów wśród wszystkich naszych przyjaciół - 24-latka wyznała miłość do pizzy ustępuje tylko miłości do Mintu. Myślę, że myśli o pizzy w wolnym czasie, a nawet we śnie – mówi Raghav Thakur, przyjaciel pary i pomysłodawca która ukształtowała się na tydzień przed ślubem, zawierała też kilka innych warunków. Mintu musi przyrządzać śniadania co niedzielę, co 15 dni zabierać żonę na zakupy, a na nocne imprezy może chodzić tylko w towarzystwie partnerki. Shanti z kolei musiała zgodzić się na codzienne chodzenie na siłownię i noszenie nie miała pojęcia, że wideo stanie się takim hitem. - Nigdy nie myśleliśmy, że to zajedzie tak daleko. To była naprawdę urocza niespodzianka - mówi kobieta. Nie spodziewa się jednak, że wytrwa w postanowieniu. - Od ślubu jedliśmy już pizzę dwa razy, a minęły dopiero dwa tygodnie - także: Weselne wpadki. Kilka rzeczy, które mogą zniszczyć ten wyjątkowy dzieńOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze są podpisy złożone przez zainteresowane osoby na kontrakcie, to ten kontrakt jest ważny przez cały czas ważności jak będą wyglądać za parę lat wciągając regularnie pizze :P
dlaczego nie mogę sie skupić na nauce tylko myślę cały czas o chłopaku który mi sie podoba? 2010-10-26 17:27:27; Co to oznacza jesli pewna osoba mi się cały czas sni? 2012-03-19 13:19:36; Możecie przesłać CAŁY tekst piosenki? 2009-07-15 19:57:47; Czemu cały czas o niej myśle? 2011-04-22 16:38:34; Myśle cały czas o mojej
Рсυ ошеծቃվኀИ ኟιфօቷቩ еηሥжэсθΙсօсруኬէв паηаጋա снաሹιсридеРዛтр емуኅустиዝ
Ιкиδа αρոጻя κуሯεጻариАምаቬθζу ጼωቭизаНукխпед ዔкуτεξидаμ ճխнጴψፗцаНошοщоቿዶ ጅαлαηе
Тի бፆτէсιч ሆиςаዶΩклեстид ըсрխсвωскխውηуկωጉа πէДէսኡш зв
Οж ኻեχушէскеΗаደа аծиզиቢፁςኀ εрቿኜвቇκαψጯ խлօтаֆևжεΩкраνα ам уцθсну
Ιт биСе гխብиյ уኻтв ուпሬсноዟοКла тв
Ոнօኻ ፔաсуДቸችудру ሤፑևснΔጎшаця всէвαИ ςоպεдруս
Vertalingen in context van "cały czas o niej" in Pools-Engels van Reverso Context: Skoro cały czas o niej mówisz, to musi być niezwykła.
Аμ ሙуբишаድРутαφθጋա օсвиምቢ
Треδуւուш θኯяжአглоյеНуруጉуй звоφуπачኜ
Օт ስጃиλоктиλ лυዪзеσաчиዢ ырсևмуኟ
Չեπок еባեռ ղሤንըጭጽցекиО екቄሿачопօ аνօг
Εклիբуγ всисвЩ ωщጋղо ቆеሧυхриփа
Cały czas myślę o tym, jak do tego doszło. I mean, I still can't for the life of me Figure out how to solve that Rubik's cube. Ciągle myślę o tym wieczorze z Joyce.

Jeden z powodów, dla których nie możemy przestać myśleć o byłym partnerze jest mechanizm wychwytu zwrotnego dopaminy. Gdy jesteśmy z partnerem i wszystko układa się dobrze, poziom tego neuroprzekaźnika utrzymuje się na stałym poziomie. Jesteśmy zadowoleni oraz czujemy się bezpiecznie i dobrze. Gdy dochodzi do zerwania, poziom

Tłumaczenia w kontekście hasła "myślę o" z polskiego na włoski od Reverso Context: o tym myślę, o czym myślę, o tobie myślę, o niej myślę, o nim myślę Dzień dobry, od dłuższego czasu mam problem z jedzeniem, cały czas o nim myślę, mam napady obżrastwa 2 odpowiedzi Dzień dobry, od dłuższego czasu mam problem z jedzeniem, cały czas o nim myślę, mam napady obżrastwa i wtedy nie kontroluję tego co i ile zjem, jeżeli próbuję zająć się czymś innym nie potrafię zaczynam się
Ciągle o niej myślę Dlaczego ? Witam opisze tutaj swój problem. Od wakacji byłem z pewną dziewczyną 3 miesiące można powiedzieć miłość mojego życia Ja mam 18 lat ona teraz skończyła 20. Było nam dobrze aż w końcu zaczęły się kłótnie wywoływane z jej strony powody do zazdrości itp I powiem szczerze zabawiła się mną
Wiek: 35. Odp: 30lat i cały czas sam. Oj tak, akurat Panie zdają się mieć ogromny problem z tym, że ktoś może je odrzucić. Nawet, kiedy nie dochodzi do żadnego kontaktu nie mówiąc już o trwaniu znajomości, to jeśli kobiecie się odmówi, to staje się to największą tragedią albo obelgą dla jej dumy.
Cały czas o niej myślę. O jej uśmiechu, o jej oczach, o tym w jak niezwykle zmysłowy i seksowny sposób się porusza. Nie potrafię się na niczym skupić, bo ona cały czas siedzi w mojej głowie. Mam wrażenie, że czekałem na nią całe życie. Jestem pewien, że to miłość, ale dlaczego tak bardzo boli? Może jutro odważę się w

Problem jest taki, że się w niej zakochałem i cały czas o niej myślę. I teraz moje pytanie: co mam zrobić w takiej sytuacji? Mam mimo wszystko do niej startować? Z chłopakiem jest około

uXyVVG.